Tęsknota, zmartwienie, bojaźń
Komentarze: 3
Wiem, że tytuł może nie jest zbyt optymistyczny znów, ale zaraz powiem czemu.
Dziś się widziałem dwa razy z Kasią, wpierw jak przyprowadzałem ją ze szkoły, a później koło 16:30. Na obydwu spotkaniach było super, lecz bardziej było na drugim, gdyż się ciemniło, a poza tym znów szaleliśmy :)
Długo nie byliśmy, bo tylko do 17:20 (heh... nawet mnie puścić nie chciała ;))... a potem musiałem mykać do domu by z rodzicami jeszcze gdzieś iść.
Ogółem dzień miałem spoko, lecz gdyby nie to, że rodzice, zostałbym jeszcze z Kasią do 19... smutno mi było jak się rozstawaliśmy, nie chciałem tego, ale cóż... bywa. Wydawało mi się, że jej też było smutno, gdy sie rozstawaliśmy, poznałem to po głosie, zawsze ma słodki i ciepły głos, a gdy się rozstawaliśmy, zamienił się w smutek. Szczerze mówiąc chyba się w niej zakochałem, bo nawet gdy teraz piszę tą notkę, to mi pusto w serduszku, brak mi jej, jej uśmiechu, głosu, ślicznych oczek, brakuje mi jej całej. Tęsknię za Nią już teraz, a następne spotkanie dopiero we wtorek (jej brat z mamą wyjeżdzają, a tata i tak będzie w pracy, więc będziemy mieli czas dla siebie).
Jednak co najgorsze boje się i martwię o nas. Bardzo bym chciał z Nią być codziennie, być przy Niej i widzieć jaka jest szczęśliwa rozmawiając i będąc ze mną, ale obawiam się, że ją mogę stracić. A co wtedy? Nie wiem, nie wytrzymałbym tego :( Zdołowałbym się na maxa i nie przeżył tego. Szczerze mówiąc nie czułem do nikogo innego tego co do Kaśki. Ją mógłbym chronić zawsze i wiedzieć, że żadna krzywda jej się nie stanie, być przy Niej na dobre i na złe, pomagać jej zawsze i wszędzie. Lecz jak ktoś by mi ją odebrał to bym tego nie wytrzymał i ..... :(
Dzięki Niej me życie jest kolorowsze, żywsze, ona je ożywiła i chciałbym by tak było..
Pozdrawiam!
Dodaj komentarz